Teraz- przepraszam za te wszystkie posty o Glee.
Ja po prostu oglądając to czuję się lepiej.
Dzisiaj dowiedziałam się, że choć byłam pewna zajęcia wręcz pierwszego miejsca w konkursie o Monte Cassino, nie zajęłam nic. Z gimnazjum było tylko pierwsze miejsce, z liceum trzy. Więc ja i jeszcze inna dziewczyna (WOW NIE NO CO ZA SZOK, TEŻ Z PIERWSZEJ KLASY) zostałyśmy jedynymi, które nic nie zajęły, płakałam jakieś pół godziny.
I Glee mi pomógł.
Oglądając Glee czuję się jakby skompletowana. Zdaję sobie wtedy sprawę, że są ludzie, ba nastolatki, które lubią dobrą muzykę, kochają musicale tak jak ja. W moim życiu nie spotkałam nikogo, kto wiedziałby czym jest Rent, Evita, Jesus Christ Superstar, Chicago, Cabaret, czy jakikolwiek inny musical, klasyka. It's depressing. Nie mam z kim pogadać o tej mojej pasji, nikt nie rozumie tego, że chcę się zapisać na śpiew (Glee! dzięki Ci!!!!!!!), bo chcę umieć śpiewać partie z musicali.
Do tej pory zawsze chciałam być reżyserem. Ale co, jeśli ja z moim metr osiemdziesiąt mogłabym występować na Broadway'u. Może, gdy zarobię miliony na filmach po prostu to zrobię, stworzę inscenizację któregoś z moich filmowych musicali i zagram główną rolę. Tak po prostu, dla zabawy, żeby spełnić marzenia.
Mam wytyczoną ścieżkę życia i choć wiem, że nikt nie traktuje tego poważnie, nie zamierzam jej zmienić. Będę tym, kim chcę być. I nie obchodzi mnie, że tobie wydaje się to dziecięcym marzeniem. Pójdę do filmówki, dam radę, może będę jedyną kobietą na roku, jak Maria Skłodowska- Curie, ale zrobię to, dostanę się, chociażby mnie to kosztowało... cokolwiek. Zrobię wszystko, by zrealizować to marzenie.
BĘDĘ REŻYSEREM (nie reżyserką, choć jestem feministką nie zamierzam się ośmieszać jakimiś banalnymi końcówkami i nie uważam tego za obrazę, za to wkurzają mnie w podręcznikach wszystkie wyrazy zakończone na -eś).
Jeśli jakimś cudem tu trafiłeś/aś i chcesz to czytać, zacznij od mojego pierwszego posta. Naprawdę, dobrze Ci radzę.
wtorek, 24 kwietnia 2012
Jestem tak pozytywnie zakręcona tym wszystkim co się wokoło dzieje.
Zacznijmy.
Słuchałam Idiny Menzel (to teraz jedna z moich ulubionych aktorek), zobaczyłam wideo, na którym śpiewa z Kerry Ellis, którą znam, bo współpracowała z Brian'em May'em, później patrzę, że Ellis śpiewa piosenkę "Defying Gravity", którą znam, bo śpiewali ją w Glee i śpiewała ją także Idina Menzel, szukam z jakiego musicalu ta piosenka jest i patrzę, że z "Wicked", no i widzę, że na Broadway'u grała w nim jedna aktorka, która także występowała w Glee, także Idina Menzel, którą czasem zastępowała Kerry Ellis i Eden Espinosa, która grała Maureen (czyli postać z filmu Rent graną przez Idinę Menzel) także na Broadway'u.
Było coś jeszcze, ale zapomniałam, zaraz sobie przypomnę.
Aha, Idina grała w Rent'cie, gra też matkę Rachel w Glee a w Glee Rachel z Mercedes śpiewały "Take me or leave me", co daje nam, że tak jakby śpiewały piosenkę mamy Rachel.
Zacznijmy.
Słuchałam Idiny Menzel (to teraz jedna z moich ulubionych aktorek), zobaczyłam wideo, na którym śpiewa z Kerry Ellis, którą znam, bo współpracowała z Brian'em May'em, później patrzę, że Ellis śpiewa piosenkę "Defying Gravity", którą znam, bo śpiewali ją w Glee i śpiewała ją także Idina Menzel, szukam z jakiego musicalu ta piosenka jest i patrzę, że z "Wicked", no i widzę, że na Broadway'u grała w nim jedna aktorka, która także występowała w Glee, także Idina Menzel, którą czasem zastępowała Kerry Ellis i Eden Espinosa, która grała Maureen (czyli postać z filmu Rent graną przez Idinę Menzel) także na Broadway'u.
Było coś jeszcze, ale zapomniałam, zaraz sobie przypomnę.
Aha, Idina grała w Rent'cie, gra też matkę Rachel w Glee a w Glee Rachel z Mercedes śpiewały "Take me or leave me", co daje nam, że tak jakby śpiewały piosenkę mamy Rachel.
Subskrybuj:
Posty (Atom)