Jeśli jakimś cudem tu trafiłeś/aś i chcesz to czytać, zacznij od mojego pierwszego posta. Naprawdę, dobrze Ci radzę.

niedziela, 6 maja 2012

Jak ja się podle czuję...
Ma to pewnie duży związek z zaśnięciem o 3:41 i długotrwałym przebywaniu w domu samobójczyni.
Nienawidzę szkoły, nie chcę do niej chodzić, bo to tylko marnowanie czasu, który przecież jest ograniczony.
No i znowu.





Umrę





W takich momentach przypominam sobie wszystko co źle zrobiłam, cały czas, który zmarnowałam.
Mam ochotę umrzeć już teraz.
Po co utrudniać sobie życie?











Pewnego dnia umrę.











Ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.




Ale w takim razie po co w ogóle mam żyć i robić cokolwiek?!
I znowu nikt nic nie komentuje....

Wczorajszy post

Napisałam to wczoraj, ale nie mogłam usiąść do komputera.
Poza tym, o napisaniu tego posta myślałam od samego rana, a nawet jeszcze w nocy.


Było bardzo wesoło.Graliśmy w piłkę, w bilard, w rzutki. Ale już odkąd wjechaliśmy na podjazd i zobaczyłam tego człowieka, którego żona popełniła samobójstwo, wiedziałam, że nie będzie całkiem w porządku. Choć było na prawdę cudownie, nawet nikt nie płakał, choć ja kilka razy miałam łzy w czach padał tekst jak 'moja mama też tak zareagowała', 'to moja mama znalazła to w lesie'...
Byłam w łazience, w której to się stało, widziałam jej zdjęcia, chodziłam w miejscach, w których ona chodziła. I nie wiem, jak oni, ci jej synowie, to znoszą.
Ja wpadam czasem w histerię, gdy mama jakiś ciężki sprawdzian, a oni się śmieją, żartują i normalnie funkcjonują wiedząc, że ich mama się zabiła, że było jej aż tak źle.
Gdyby moja mama umarła, nie dałabym rady.
A jej starszy syn jest tak pogodny, roześmiany, miły. młodszy jest trochę...specyficzny, ale dziwne byłoby, gdyby nie był. Gdybym to ja stanęła w obliczu takiej katastrofy siedziałabym w pokoju i ryczałabym, odpychałabym od siebie ludzi, byłabym opryskliwa, obwiniałabym się i szukałabym pocieszenia w każdym, kto by mi się napatoczył.
Nie dawałam rady. Wciąż przyłapywałam się na tym, że zapominałam o tym, że ich mama właśnie umarła. Graliśmy w siatkówkę piłką do nogi i wciąż  się śmialiśmy... W opowieściach rodziców ci chłopcy byli biednymi dziećmi potrzebującymi pomocy. Planowano nawet koncert ku pamięci połączony ze zbiórką pieniędzy na psychologa, co prawdopodobnie się odbędzie. Tylko, że oni nie wyglądają,  jakby tego potrzebowali. Ale wyobrażam sobie, co musi się dziać w nocy. Z własnego doświadczenia wiem, że wtedy jest najgorzej. Wtedy zawsze przychodziły mi nerwy, bo nie było nic, czym mogłabym zająć mój umysł.
Gdybym była którymś z nich płakałabym każdej nocy. Jestem prawie pewna, że tak też się dzieje, no bo jak inaczej... Jeszcze koszmary, obwinianie się... Boże, Boże Boże, aż nie mogę uwierzyć, że to o nich mówili rodzice, nie , nie, nie... to nie może być prawda. To jest nierealne.
To jest jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu, a już stanowczo najbardziej niezręczne.
Za każdym razem ,gdy wymawiałam słowo 'żywy' 'żyjesz' gryzłam się w język.



Stworzyłam wczoraj listę piosenek, które, mniej lub bardziej, odnoszą się do tej sytuacji

Coming Home James'a LaBrie, zmienisz słowo wife na husband i masz opis sytuacji.


Take away my pain John'a Petrucci, napisał on to, gdy umarł jego ojciec


























I walk beside you Dream Theater, John'a Petrucci, ktoś powinien z tą kobietą tak porozmawiać. Planowano. Ale jak wiemy na planach się sko ńczyło.



Od tej piosenki- About to crash do Losing time, są piosenki z albumu DT opowiadającego o ludziach przechodzących załamanie nerwowe. Pasuje.





Nie są to wszystkie piosenki z tego albumu, ale wybrałam te najbardziej dotyczące tej sytuacji.



















Wiem, że, jak na gust większości, jest tu pewnie zbyt dużo Dream Theater.
Sorry
Te piosenki wybrałam, bo pasują jak ulał, bo wyrażają emocje I SĄ MĄDRE!!!
Nie każdemu to pewnie się podoba.
Ale przynajmniej spróbuj docenić tą muzykę.