Oficjalnie jestem wierzącą niepraktykującą, nieoficjalnie- niewierzącą.
Jest to spowodowane przeczytaniem I ZROZUMIENIEM "Świata Zofii".
Do napisania dzisiejszego posta zainspirowała mnie praca pisemna, którą niedawno pisaliśmy na j. polskim.
"Jan Kochanowski sądzi, że świat jest piękny, jak ty postrzegasz świat. Jak rozumiesz piękno świata? Co twoim zdaniem panuje nad światem?"
Już przy pierwszym pytaniu miałam świadomość, że praca ta będzie przedługaśna, bo rozpisywanie się to moja specjalność.
Streszczę dwa pierwsze pytania.
Zaczęłam od tego, że w XVI w. gdy żył Kochanowski prawdopodobnie nie było tak wielu problemów, albo że rozmawiano o nich dużo mniej. Napisałam, że gdy my zachwycamy się rzekomym pięknem świata na całym świecie giną ludzie, toczone są wojny, panuje głód i ludzie giną z chorób spowodowanych brakiem możliwości utrzymania należytej higieny ciała. Napisałam o jednostkach apodyktycznych, chcących władać światem, próbujących dotrzeć do celu po trupach. Napomknęłam też o tym, że ludzie niszczą piękny świat, którym tak zachwycał się Jan Kochanowski zaśmiecając go.
Później nachrzaniłam coś o pięknie świata, w które to nie wierzę.
Co do ostatniego..... to po napisaniu pracy byłam pewna, że pani po przeczytaniu jej mnie wyrzuci przez okno. Jest mocno wierząca.
Napisałam bowiem, że nie mam wątpliwości, iż światem rządzi jakaś siła wyższa, ale nie wierzę, że jest to Bóg, któremu ludzie nadali imię i stworzyli o nim niedorzeczne historie. Równie dobrze przecież ludzie mogliby wierzyć w ludzi posługujących się magią lub duchy. Później napisałam, że Biblia przypomina mity ludzi starożytnych. Nie wiemy jak wyjaśnić stworzenie świata, więc wymyślamy historię o Bogu, który zrobił go w przeciągu kilku dni.
Wypracowanie zakończyłam stwierdzeniem, że to niedorzeczne, żeby ludzie współcześni wierzyli w coś takiego i żebyśmy albo przestali ufać Pismu Świętemu i próbowali znaleźć jakieś naukowe, wciąż powstające teorie, albo nie traktowali Pisma tak dosłownie, lecz raczej jako jedną wielką przenośnię.
I dostałam 5- (chyba najlepiej z klasy).
Ale pani od polskiego tak strasznie dziwnie się na mnie patrzy....
Szczególnie dziś, kiedy to mówiliśmy o filozofii, a ja WIELE razy wyrażałam swoje zdanie (np. pytanie pani- "Jak myślicie, czy w średniowieczu istniała już idea "komputer"?". Ja odpowiedziałam, że nie, ale istniały idee części z których składa się komputer. Pani mnie mocno zjechała, po czym, gdy wypowiedziała się moja koleżanka, uznała, że obie tworzymy nową filozofię. )
o god, to wypracowanie, dostałaś 5, lol ; C
OdpowiedzUsuń